Tegoroczna - jeszcze nieoficjalna - kampania wyborcza to już jest wojna. Nie ma dnia bez zaostrzania politycznego kursu, wracają najostrzejsze niezrealizowane pomysły przez rządzących jak Lex Czarnek czy ataki na media komercyjne, a politycy tak zwanej Zjednoczonej Prawicy bez cienia żenady przerywają konferencje prasowe swoich oponentów. Do tego dochodzi obrzydliwa propaganda mediów rządowych, farmy trolli w Internecie, które najkrócej mówiąc – nie przebierają w słowa i wpływają na innych użytkowników sieci.
Nie mam najmniejszych wątpliwości – to będą najważniejsze wybory parlamentarne od 1989 roku.
Jeżeli tak się stanie – że kolejny raz wygra obóz PiS i Ziobro – tym razem wzmocniony Konfederacją, która bez cienia wątpliwości (w całości albo poprzez część środowiska) wesprze Kaczyńskiego to czeka nas katastrofa. Widziałem taki system na Węgrzech u Orbana. Wszystkie media będą mówić jednym, partyjnym głosem. Samorządy stracą kolejne uprawnienia i finansowanie. Wszystko będzie centralizowane jak przed 1989 rokiem. O trójpodziale władzy nie będzie już mowy, bo już teraz sytuacja w związku z upolitycznioną prokuraturą i fasadowym Trybunałem Konstytucyjnym jest dramatyczna. Uznanie śląskiego za język regionalny za rządów PiS i Konfederacji – zapomnijcie, nie ma takiej opcji. Najgorsze co może się jednak stać, a o to wcale nie tak trudno – to będzie wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej. Wspólnota Europejska nie leży prawicowym polskim populistom. Oni jej nie rozumieją - w mediach publicznych walą w nią jak w bęben każdego dnia. Już dzisiejsza Polska bez praworządności nie mogłaby przystąpić do Unii Europejskiej. Po 4 kolejnych latach demolki cały dorobek ostatnich 30 lat zostanie zatopiony. To czarna wizja, ale wizja prawdziwa. Wszystko jest jeszcze w naszych rękach i wszystko jest do odwrócenia. Ale łatwo nie będzie – 324 miliardy złotych wydatków publicznych jest poza budżetem i bez kontroli parlamentarnej, a przed nami sklejenie kampanii wyborczej z kampanią referendalną, na którą obóz władzy wyda kolejne propagandowe miliardy z naszych podatków.
Mimo tych wszystkich czarnych chmur głęboko wierzę, że rozsądek zwycięży. Strach polityków PiS przed porażką jest mocno dostrzegalny i czym bliżej do wyborów – tym więcej błędów będą popełniać. Przed opozycją natomiast ogromne wyzwanie – praca u podstaw, spotkania w regionach, pokora i współpraca w ramach prodemokratycznych ugrupowań. Warto. Inaczej wszyscy obudzimy się poza Unią Europejską.